-Debilu, pojednało cie?!- krzyknęłam przerażona, gdy moja super
koleżanka wytrąciła z mojej ręki komórkę. Odetchnęłam z ulgą, gdy udało
mi się kopnąć ją w powietrzu na trawnik-gdyby nie to, to mój telefonik
rozpadłby się w drobny mak, a tak... Rozdzielił się na trzy części:
obudowę, baterię i klawiaturę z ekranem.- Rozwaliłabyś mi moją miłość
mendo- rzuciłam wściekła. Szybko złożyłam telefon, włączyłam go i
kontynuowałam pisanie smsów.
-Jakbyś mnie słuchała, to bym ci jej nie wytrąciła.- odpowiedziała
Jagoda.- Nie chcesz wiedzieć, kto na ciebie patrzy jak wół na malowane
wrota?- zapytała.
-A ty jak zwykle o jakimś patrzeniu... Jeszcze trochę i powiesz mi, że ktoś rozbiera mnie wzrokiem.
-Hahahaha, bardzo śmieszne. Jeśli naprawdę cię to nie interesuje, to
może zagadamy do nich?- uśmiechnęła się do chłopaków z sąsiedniej
ławki.
-Eeee...?- zapytałam nieświadoma pisząc trzy smsy naraz. -Dobra...
-Naprawdę?! No to choćmy!- zerwała się szeroko uśmiechnięta.
-Ej! O co ci chodzi???- zapytałam rozdrażniona o mały włos znowu nie tracąc komórki z rąk.
-No idziemy poflirtować!
-Walnij się w łeb, Jagoda. Nawet sie mnie nie zapytałaś.- powiedziałam chowając telefon do kieszeni.
-Pytałam się!- prawie krzyknęła Jagoda.- A ty sie zgodziłaś!- gdyby jej oczy mogły zabijać, to już bym nie żyła.
-Eee...? Ogarnij sie dziewczyno! Zrobiłabym wszystko, ale nie
poszłabym do tych debili zagadać. A poflirtować... Brr. Nawet mi się
nie mieści w głowie- wzdrygnęłam się.- O co ci w tej łepetynie chodzi?
-Wiesz... To nie jest takie łatwe.- popatrzyła się w przestrzeń
szklistym wzrokiem, ale potem już otrząsnęla się i popatrzyła tępo w
stronę chłopaków.- On dalej się gapi.- oznajmiła.
-A co ty, będziesz moim komunikatorem? Będzisz mi oznajmiac, kiedy
się patrzy, a kiedy nie?- zapytałam wyjmując z powrotem komórkę i
czytając nowe smsy.
-Dopóki nie zgodzisz się na zbiorowy flirt.- zaśmiała się.
-Spiepszaj.- warknęłam.- W zyciu!
-Ahh...- westchnęła.- No dobra. Ale popatrz przynajmniej w ich stronę! Jacy przystojni!- rozmarzyła się.
-Zaraz.- napisalam ową serię smsów i popatrzyłam kątem oka na chłopaków.- No brzydcy nie są. Trzeba przyznać.
-Aha!- uśmiechnęła się z triumfem.
-Ale dlaczego ten blondas się tak gapi?!- zbulwersowałam się i
zburaczałam.- Dlaczego nie na ciebie, tylko na mnie?! Jaki debil. Zaraz
mu krzywde zrobię.- wstałam i poszlam w stronę chłopaków. Tylko
udawałam, że idę do nich-w rzeczywistości udawałam się do szkoły.
Jagoda dala się nabrać, bo ominęła mnie, gdy byłam w połowie drogi i
zagadała do chłopaków. Aż mnie rozśmieszyła jej mina, gdy flirtowała z
jednym z nich.
Szybko wpadłam do na korytarz szkolny i od razu tego pożałowałam, bo
zderzyłam sie z Ewą, chyba przyjaciółką chłopaków z którymi w tym
samym momencie rozmawiała (czy raczej flirtowała) Jagoda. Nie byłam
pewna, czy była ona przyjaciółka, dziewczyną czy może koleżanka tamtych
chłopaków, ale od samego poczatku, gdy pojawiłam się w tej szkole, nie
odstępowała bandy na krok.
-Ahh... Przepraszam.- potarłam trochę swoje ramię i popatrzyłam na
Ewę, która ledwo się na mnie popatrzyła, wyszła ze szkoły. Pewnie w
kierunku chłopaków, pomyślałam zła, że Ewa mnie tak potraktowała.
Jasne, nie liczyłam na jakieś nagłe BUM i nową znajomość, ale mogła
przynajmniej coś powiedzieć, np. 'Nic się nie stało'? Najwyraźniej się
stało, pomyslałam zła na siebie, że wogóle uciekłam do szkoły. Przecież
nawiązywanie nowych znajomości nie sprawia mi problemów, a w tej
bandzie jest jedna osoba, którą trochę znam- mój kuzyn.
Otrząsnęłam się ze złych myśli i szybko poszlam przed siebie. Nagle
zauważylam, że nie idę w stronę WC czy świetlicy, ale biblioteki. Hm, w
moim przypadku to nic dziwnego, pomyślałam. Przecież od dawna był ze
mnie mol książkowy. To w książkach odnajdowałam zwykle coś w postaci
pocieszenia. Mogłam się zaczytywać, nie myśląc o swojej historii, a
jakiejś wymyslonej znacznie ciekawszej i barwniejszej od mojej. Szybkim
krokiem weszłam do pomieszczenia wypełnionego po brzegi ksiązkami.
Nawet na komputery nie było tu miejsca. Szybko podeszłam do półki z
książkami dla nastolatek, a tam znalazłam kilka książek o... Demonach.
Zwykle zaczytywałam się w zwykłych, kolorowych opowieściach, jednak tym
razem ciągnęło mnie do książki bardziej bliskiej do horroru. Chociaż
nie, pomyślałam, gdy przeczytałam opis książki za ostatniej stronie.
Odłożyłam ksiązki na bok i zaczęłam szukać jakichś innych. Nawet nie
zauważyłam, jak szybko minął czas.
Przejrzawszy juz kilka półek, podeszłam do biurka bibliotekarki i
podałam jej 7 książek. Czekając, aż bibliotekarka wybierze karty z
książek, spojrzałam na zegar w komórce i odrobinę się przeraziłam.
Jednocześnie poczułam ulge, że zdecydowałam się na 7 książek, a nie
więcej, bo siedzenie tutaj zajęłoby mi wiecej czasu i nie zdążyłabym na
autobus. Biorąc szybko do rąk wypożyczone książki i plecak, wybiegłam z
biblioteki i rzuciłam sie biegiem w stronę wyjścia ze szkoły. Gdy
byłam już na dworze, odetchnęłam z ulgą. Autobusu jeszcze nie było. A
Jagoda z Anetą i panią Marzenką spokojnie sobie siedzialy na ławce, na
ktorej siedziałam przed dwoma godzinami z samą Jagodą. Ale niestety na
drugiej ławce drużyna Podlesiaków, jak nazwalyśmy z Jagodą zgraną
grupkę o rok starszą od nas, nadal siedziała sobie, jak gdyby nigdy
nic. Idąc powoli w stronę dziewczyn i pani Marzenki, poczułam na sobie
czyjś wzrok, co czułam zawszem gdy Jagoda mi o tym mówiła, jednakże
zawsze udawałam, że w to nie wierzę. W ukosa popatrzyłam w stronę
patrzacej na mnie osoby. I tym samym popatrzyliśmy sobie w oczy. Ja i
jeden z chłopaków, który był z pewnością najprzystojnieszy z nich i
najbardziej porządany w całej szkole przez dziewczyny od 11 roku życia.
To było jak tradycja- każda dziewczyna, która wchodzila w czas
dojrzewania, musiała (po prostu musiała!) zakochać się w jakimś
chłopaku, a najczęściej był to właśnie on. Nigdy nawet nie patrzyłam na
niego tak uważnie, ponieważ Jagoda z pewnością zaczęłaby się z nas
nabijać. A teraz zauważyłam wszystkie szczegóły, o których mi
opowiadała... Poczułam, że nagle zaczynam się rumienić i odwróciłam
szybko wzrok. Podeszłam szybciej do Anety, Jagody i pani Marzenki,
która... Robiła na drutach. Tak była prawie że letnia pogoda, a nasza
pedagog robiła na drutach, czy to nie dziwne? Jednak w jej przypadku
chybaby mnie nic już nie zdziwiło- pani Marzenka czasami nawet umiała
chodzić w grubym płaszczu w czasie gdy na dworze było 20'C i nie było
ani jednej kropelki deszczu.
Usiadlam miedzy Anetą (która siedziala obok pani Marzenki,
przyglądając się jej robocie), a Jagodą, która coś rysowała.
Popatrzyłam jej przez ramię i prawie wybuchnęłam śmiechem. Była to
karykatura pani Marzenki robiącej na drutach, mającej na sobie czapkę,
rękawiczki i szalik (z resztą bardzo modne), a w tle pojawiła się
plaża... Może nie było to zbyt pomysłowe ani schludne, ale można było
się z tego śmiać. A ja- jak to ja- nawet malutki dołek zabijałam
śmiechem nawet z mało śmiesznej sytuacji.
-Mogłabyś jeszcze dorysować w tle Podlesiaki surfujące po falach...
Tonącego Krystiana...- wymsknęło mi się. Nawet nie zauważyłam, jak to
powiedziałam-a jeszcze 3 sekundy temu przyszło mi to na myśl. Zatkałam
swoją buzię ręką, zwstydzona. Jagoda tylko się roześmiała, nie patrząc
na mnie.
-I Tomka płaczącego u moich stóp.- mruknęła ciucho.
-Co, zerwał z tobą?- zaśmiałam się. Jagoda naprawdę czasami jak się
zakochała i postanowiła poflirtować z jakimś chłopakiem, już gdy ten
chłopak zaczął z nią flirtować, nazywała go swoim chłopakiem. Może nie
często na glos, ale ja to czułam. A moja intuicja i w tym przypadku nie
zawiodła, gdy zobaczyłam zarumienione policzki Jagody, gdy usłyszała
moje pytanie.
-Eee... W pewnym sensie... Gdy chciałam się dosiąść, powiedział, że zajęte. Przez jego Ewę.
-Jego?
-Eee... No nie. Ich. Ich Ewę.
-No widzisz. Jedno słowo, a robi taką różnicę. I co było dalej?-
zapytałam mając już w głowie opracowaną scenkę- naburmuszona mina
Jagody i jej myśli, że jej 'chłopak' ją zdradził. Z ich Ewą. Zaśmiałam
się mimowolnie.
-Nie śmiej się.- syknęła przez zęby.- Oni się ciągle tu patrzą.
Odkąd przyszłaś.- gdy usłyszałam w ostatnim zdaniu nutkę zazdrości,
jeszcze bardziej się roześmiałam. A wkrotce to już zaczął mnie brzuch
boleć z tego śmiechu.
-Spoko.- po kilku minutach ogarnęłam się jakoś i przestałam śmiać
się. Po policzkach spływalo mi kilka łez. No to co, narysujesz
ciekawsze tło?
-Jasne!- Jagoda nagle się ożywiła... I już potem przestała zwracać
na wszystko dookoła uwagę, tylko rysowała z zaciętą miną. Znowu
poczułam na sobie czyjś wzrok, a nawet kilku osób. Możliwe, że już
wcześniej Podlesiaki się gapili, ale prawdopodobnie nie zauważyłam
tego, ponieważ byłam skupiona na śmiechu. Szybko otarłam łzy i
ukradkiem popatrzyłam na Krystiana. Jednak poczułam cień zawodu, gdy
zauważyłam, że to nie on się patrzy... Tylko Ewa i... Dawid, mój kuzyn.
To dosłownie mnie zszokowało, bo od dawna Dawid nie zwracał na mnie
uwagi. Czasami tylko (czyli raz w miesiącu) mówił mi 'cześć'. I tyle
naszej rozmowy. Nawet poprzez te słowa nigdy się na mnie nie gapił,
taki był przejęty jedzeniem albo smsowaniem.
W tym samym czasie usłyszałam znajomy odgłos silnika. To nasz szkolny
autobus, który przyjechał, żeby nas odwieźć do domu. Uff, wreszcie,
pomyslałam z ulgą wsiadając do pojazdu. Jednak już gdy zamknęły się
drzwi i pojechał w stronę ul. Górnej, poczułam na sobie mocne
mrowienie- to oznaczało gapienie się kilku osób. Ciekawe, kto teraz,
pomyslałam z nagłą odrazą. W moim mózgu pojawiła się mysl, że tak
naprawde nie chcę, żeby się patrzył nikt inny, tylko Krystian. Ale
zgasiłam tą myśl i oddaliłam jak najdalej od siebie.
No to zaczynamy! Mam nadzieję, że- jak na początek- ten rozdział was zaciekawi!
Niestety drugi rozdział nie będzie opublikowany w najbliższym czasie gdyż brakuje mi czasu. Moze w jakiś weekend coś dobrego dopracuję... Jak na razie pracowałam nad drugim rozdziałem, ale nici z tego wyszły.
Pozdrawiam i liczę na Wasze opinie!
Brak komentarzy? Hm, chyba to zmienię ;)
OdpowiedzUsuńOd czego by tu zacząć. Może od tego, że zbyto zasugerowałam się Twoim drugim blogiem, który ma tylu obserwatorów i wyświetleń. Dlatego najarałam się na coś ekstra. Na razie czuję lekkie ukłucie zawodu, ale może to się zmieni w późniejszych rozdziałach.
Przejdźmy teraz do moich odczuć na temat tego wpisu. Zaczyna się dość banalnie i mało zaskakująco. Nastolatka i jej flirtująca przyjaciółka. Grupka starszych chłopaków, na czele z szkolnym misterem. Szkolny mister dziwnie zainteresowany gapi się na ową nastolatkę. Która, choć się do tego nie przyzna, leci na Krystiana. A potem co? Standardowa taśma: kto się czubi, ten się lubi, nagła miłość, jej wzloty i upadki itd?
Bohaterka, czyli Lena też jest typem bohaterki blogów. Raczej wycofana, nieśmiała, mól książkowy, ale oczywiście zwróci uwagę maczo mena - Krystiana.
Dobra, nie chcę nic przewidywać. I mogło to zabrzmieć trochę wrednie, ale choć nie powinnam, oczekiwałam czegoś fajnego. Na razie jest przeciętnie.
Widziałam w przelocie kilka błędów m.in. zresztą pisane oddzielnie i brak przecinków w pewnych miejscach. Ale nie chce mi się skrupulatnie wszystkiego wytykać.
Mimo wszystko czekam na ciąg dalszy, w nadziei, że moje ponure przewidywania się nie spełnią.
Pozdrawiam^^
Tamten blog prowadzę od prawie 14 miesięcy, więc to wielka różnica. A co do opowiadania, to przyznam Ci rację, ale całe opowiadanie nie jest takie wymyślane przeze mnie, tylko na temat faktów, więc... ekhm, za dużo mi zmieniać nie wolno. I tak początek odrobinę zmieniłam. A potem- mam nadzieję- wszystko zmienię w akcji, bo jak na razie czuję, że za słodko jest. Dzięki za SZCZERĄ opinię!
Usuńjutro przeczytam! obiecuje, nie śmiej się z tego co mi się przytrafiło XD to się nazywa pech xD
OdpowiedzUsuńmy-perfect-drug.blogspot.com
parapampampam
if you know what i mean:)
Debilu POJEDNAŁO cie... hahaha, chyba to zaczne stosować:) nie wiem czemu, ale skojarzylo mi sie z typową komedią romantyczną dla nastolatek, już wyjaśniam. Początek główna bohaterka - totalnie niedostępna, mająca gdzieś chłopaków, imprezy uczennica, ma przyjaciółkę - Jagodę, totalne przeciwieństwo, w trakcie pojawia się chłopka, w którym buja się pół szkoły, i niektórzy geje. ona sie w nim zakochuje, są przeszkody.....
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że wyobraźnia poniesie cię daleko nad tym...
pozdrawiam i życze dużo weny:)
tekst jest koleżanki. hahaha, ona ma naprawde niezłe własne kwestie. :D
UsuńSuer blog ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :]
http://more-est-vita-mea.blogspot.com/
Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;d
haha, naprawdę zabawna historia :D
Zapraszam i liczę na rewanż :D
http://bellabetty.blogspot.com/
Na początek nie jest źle ;) Mi tam się podoba. ;) Czekam na rozwój wydarzeń ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam ;*
http://more-est-vita-mea.blogspot.com/
fajny ;)
OdpowiedzUsuńfajny początek czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńMasz talent!! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!! + Obserwuję :))
OdpowiedzUsuńKiedy II rozdział ? :) Naprawdę mnie zaciekawiło ; )
OdpowiedzUsuńMożliwe, że w tym tygodniu dodam, ale w najgorszym przypadku w następnym:) niestety do tej pory nie miałam czasu napisać drugiego rozdziału, bo jest szkoła ;/ Ale już za dwa dni mam ferie i wtedy na pewno znajdę czas (jeśli najdzie mnie wena).
UsuńCześć zostałaś przeze mnie nominowany do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://my-drames.blogspot.com/
ŚWIETNY! DZIEWCZYNO MASZ OGROMNY TALENT! Mam tylko małą prośbę czy też sugestie: napisz w 2 rozdziale jakąś sylwetkę głównej bohaterki ;)
OdpowiedzUsuńSo, you will wish for to do some shopping before getting the loan.
OdpowiedzUsuńThe issue which comes up is not knowing about the different van or car leasing which is
available and not getting to use the vehicle because of the cost associated with the monthly payment.
You may also be charged at the end of your lease for excessive mileage, damages, and unusual wear-and-tear.
Feel free to visit my blog Best Car Leasing Deals