piątek, 24 maja 2013

9. "Co on ma do tego, gdzie ty chodzisz!"

* Oczami Leny*

Do domu wracałam powoli jak nigdy. Nie spieszyło mi się. Wiedziałam, że mamy jeszcze nie ma w domu, nie wiadomo, kiedy wróci, nikt nie przejmuje się, gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Przypomniałam sobie, że obiecałam napisać Wandzi, o czym rozmawiałam z Krystianem. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam stukać na klawiaturze. Skończony głupek z niego. Zabronił mi przychodzić na mecze i odwalić sie od Daniela. A co ja mu robie? Ciota -,-

Nie chciałam okazywać, że ta rozmowa siadła mi na psychice. Chociaż zabolało, i to mocno. Niby kim on jest, żeby mi zakazywać i nakazywać, co mam robić. A ja skąd miałam wiedzieć, że on gra w tej drużynie. Nikt mi o tym nie raczył powiedzieć. Ale już nigdy więcej nie pójdę na żaden mecz. Choćbym miała pewność, że jego tam nie będzie. Nigdy.


Ponownie wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Eweliny.

Ewelina: Słucham?

Ja: Hej. Jest problem. Nieźle sobie przeskrobałam.

E.: Co znowu nawywijałaś?

Ja.: Pamiętasz, Wandzia chciała żebym poszła z nią na ten mecz. No to poszła. Okazało się, że Krystian tam gra. Zrobił mi awanturę, czepiał się o wszystko. Powiedział, że nie mogę przychodzić na mecze, bo to się źle dla mnie skończy.

E.: Jak dupek. Co on ma do tego, gdzie ty chodzisz!

Ja.: To jeszcze nie wszystko. Mam się odwalić od Daniela. Tylko nie powiedział, co ja mu robię, że mam się odwalić.

E.: Nie przejmuj się, będzie dobrze.

Ja.: Jasne. Pogadamy jak wpadniesz, pa.

E.: Pa.

No jasne, `nie przejmuj się, będzie dobrze` bo to nie jej problem. Niedługo okaże się, że Krystian zabroni mi całkiem wychodzić z domu. I co, wtedy też powie, żebym się nie przejmowała? Jest moją najlepszą przyjaciółką, kocham ją jak siostrę, ale potrafi mnie nieźle wkurzyć i zdołować.

Gdy dochodziłam do domu, zauważyłam samochód mamy na podjeździe. No ładnie. To teraz się zacznie. `Gdzie byłaś? Czemu tak długo? A w domu nic nie zrobione`. No ale kto przewidział, że mama po pracy wróci normalnie do domu.

Z mocno bijącym sercem weszłam do domu. Niby przyzwyczaiłam się do tych wiecznych pretensji, ale i tak nie lubiłam tego.

- Cześć córciu - szok. Nie spodziewałam się. Mama siedziała przy stole, jadła kanapkę i uśmiechała się od ucha do ucha. Rzadkość. - Gdzie byłaś?

- Cześć - odpowiedziałam bez zbędnych emocji. - Byłam na meczu, z koleżankami. Przepraszam, że nie zostawiałam kartki.

- Nic się nie stało. Dzwoniła Eliza - no tak, nawet się nie spytała, jak było, czy coś. Eliza, to moja starsza siostra, która pracuje w Londynie. - W poniedziałek przyjeżdża na urlop!

- Suuper - powiedziałam z udawaną radością i sztucznym uśmiechem. Wiedziałam, co mnie czeka. Wszyscy będą skakać koło niej, mnie całkowicie oleją. Nikt nie będzie się nawet do mnie odzywał. Ona będzie chwaliła się, jaka to jest bogata, a mi będzie wypominać każdą, nawet najtańszą rzecz, którą kupiła dla mnie, bo, jak mówi, ciężko pracuje na mnie. Strasznie to boli. Zawsze wtedy czuję się niepotrzebna i beznadziejna. Tak zresztą jest. - Na długo?

- No wiesz, mogłabyś się bardziej cieszyć - zaczęło się. - Siostra wyjechała, pracuje tam jak bury osioł, na każde twoje zachcianki wysyła pieniądze, a ty pytasz czy na długo! Na dwa tygodnie.

- Mhm.. - Odpowiedziałam tylko na drugą część jej wypowiedzi. Nie miałam siły i ochoty na kolejną sprzeczkę z nią. - To ja pójdę sprzątać.

- No i dobrze. Ja muszę potem pojechać do pana Przemka. Poradzisz sobie?

- No.

- Dzielna dziewczyna.

No pięknie. Znowu zostanę z tym wszystkim sama. Co jak co, ale dom to mamy duży, wcześniej nie mam kiedy robić generalnych porządków, bo ciągle mam coś do nauki. A mama, albo wiecznie w pracy, albo gdzieś jedzie.

Postanowiłam, że najpierw umyję okna. Dochodziła trzynasta, więc miałam szansę, żeby zdążyć przed zmrokiem.

Szybko ubrałam stare dresy, rozciągniętą koszulkę, do telefonu podpięłam słuchawki, włączyłam muzykę i schowałam do kieszeni. Poszłam po ścierki i płyn do naczyń. Postanowiłam, że zacznę od mojego pokoju.

Nawet nie pomyślałam, że tak szybko się z tym uwinę. Po dwóch godzinach wszystkie okna aż lśniły. Nawet nie sądziłam, że przez to w domu aż tak się rozjaśni (:D)

Zabrałam się za ścieranie kurzy, układanie ozdób na półkach i inne rzeczy. Skończyłam, było już dobrze po dwudziestej drugiej. Nie miałam siły na nic. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka.

Wzięłam telefon i napisałam do Eweliny. Zawsze pisałyśmy wieczorami, o różnych, zwykle smutnych rzeczach. Praktycznie pisałyśmy ze sobą całymi dniami. Obie miałyśmy nr w Heyah, a jak wiadomo, smsy w tej sieci są darmowe.

W pewnej chwili przyszedł mi sms od nieznanego nr. Otworzyłam go i zdziwiłam się. Hej, co tam u cb? jak po tym meczu.? - tak brzmiała jego treść. Nikt nieznajomy nie miał mojego numeru, więc zastanawiałam się, kto to może być. Byłam zmęczona, nie miałam ochoty na nocne pogaduszki, ale coś mnie ciągnęło, żeby odpisać. Odpisałam A znamy się? dosłownie po paru sekundach przyszedł mi sms. Daniel jestem :)

Jeszcze bardziej się zdziwiłam. Skąd on miał mój numer? Musiałam szybko wszystko odkręcić, żeby Krystian się o tym nie dowiedział. Nie chciałam kolejnej afery. Na klawiaturze mojego telefonu wystukałam Sorr, ale Krystian kazał mi sie od cb odwalic . chyba ta rozmowa nie ma sensu .  Może to głupio zabrzmiało, ale nie wiedziałam co napisać. Byłam za bardzo skonana tymi porządkami, w innym przypadku napisałabym coś mądrzejszego. Po dłuższej chwili przyszła odpowiedź. To nie jest sprawa, nie musi o tym wiedzieć. Spotkajmy sie kiedyś, musimy pogadac. nie bede cie juz dzisiaj meczyl, masz ciezki dzien za soba. dobranoc ;)

Pożegnałam się z nim, ale długo nie mogłam zasnąć.  Zastanawiałam się, czemu do mnie napisał. Myślałam, że podporządkuje się przyjacielowi, i nie będzie nic ode mnie chciał. A tu taki szok. Co najmniej dziwne

W końcu jednak zasnęłam. Jakoś o trzeciej obudziłam się, gdy mamie obok mojego pokoju wypadły klucze, a potem już nie zasnęłam do rana. Postanowiłam spożytkować jakoś ten czas, wywaliłam wszystko z szafek i zaczęłam od nowa układać.


No i jest nowy:). Trochę trzeba było czekać, ale jakoś ten czas szybko zleciał i już mamy weekend:) A po weekendzie kilkudniowy pobyt w szkole, a potem znowu weekend, tym razem przedłużony! I'm very happy! Następny nie wiem kiedy, ale postaramy się jak najszybciej:) Jak na razie jest ten, myślę, że jest świetny. A wy jak uważacie?

4 komentarze:

  1. moja imienniczka....ach... i jej cudowne to dupek...
    chciałąm dodać, że rozwaliłaś mnie 'reklamą' że tak określę pewnej sieci komórkowej, na samą myśl przypomniałą mi się reklama "halo?......kopyta ci walą"
    ten tekst szczególnie przypadł do gustu mojemu trzylatkowi:)
    pisanie po nocach o smutnych rzeczach, aj nieeee... lepiej pisać o przyjemnych, np o.... dobra koniec moich wywodów o swataniu wszystkiego i wszystkich.
    zapraszam do siebie, mojej garderobie przyda się sprzatanie:))
    Czekam na następny:)))
    dzięki za info w sprawie "obserwowania"
    pozdrawiam

    zapraszam na 7:))
    fuck-off-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak będzie wyglądała wizyta siostry...
    Kurde..Liczę, że wreszcie coś wyjdzie z tym Danielem ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ciebie i twojego bloga, naprawdę . Tak bardzo chciałabym cię spotkać:)
    the-paradise-bird.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ciebie i twojego bloga, naprawdę . Tak bardzo chciałabym cię spotkać:)
    the-paradise-bird.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czytasz - komentujesz. To MOTYWUJE!

Wyżsi Rangą