Otworzyłam oczy i trochę uniosłam
głowę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym leżałam.
Nie było tam ani Krystiana, ani Daniela, tym bardziej kałuży krwi.
- Coś złego mi się przyśniło –
powiedziałam cicho. - Ale jest dobrze.
- To tylko sen – powiedziała Ewelina
znowu ciepłym głosem przytulając mnie. Uwielbiałam ją za tę
cierpliwość do mnie. - Możesz spać dalej, porozmawiamy o tym
rano.
- Dobranoc – mruknęłam i po
sekundzie już spałam.
Obudziłam się około godziny
dziewiątej, Ewelina już była ubrana i siedziała przed komputerem.
Odrobinę się ociągając, wstałam z łóżka, a następnie je zaścieliłam. W pewnych sprawach zawsze pilnowałam porządku. Niestety nie należało do tej listy moje życie.- Co to się w nocy działo? -zapytała z uśmiechem, na chwilę odwracając się od monitora.
Opowiedziałam jej cały sen, a ona się
tylko zaśmiała i wróciła do swojego komputera. Nic nie odpowiedziała.
Wyciągnęłam z torebki szczoteczkę do zębów, ciuchy i poszłam do łazienki. Po kilkunastu minutach wróciłam w miarę ogarnięta. Spojrzałam na telefon, był tam sms. Miałam nadzieję, że to Daniel napisał, ale przeliczyłam się. Przycisnęłam przycisk i moim oczom ukazała się wiadomość od siostry „wracaj natychmiast do domu!”
- Muszę się zbierać – westchnęłam i zaczęłam pakować moje rzeczy.
- Co? Już? - Ewelina była bardzo zaskoczona. Zwykle w takie nocowanki siedziałyśmy u siebie dość długo. - Czemu?
- Eliza mi napisała, że mam wracać. Sama rozumiesz, jej nie wolno się sprzeciwić.
- No tak... Eh, no to
zmykaj.
Razem zeszłyśmy na dół, pożegnałam się z jej rodzicami i siostrzyczką,
ruszyłam do domu. Z bijącym sercem otwierałam kluczem drzwi
wejściowe i zdejmowałam buty. Bałam się co nastąpi, ale nic.
Cisza. Aż dziwna ta cisza była. Powoli kierowałam się do kuchni.
Gdy byłam bliżej, usłyszałam radosne głosy mamy i siostry
Weszłam do pomieszczenia.
- No wreszcie
jesteś młoda – powiedziała do mnie Eliza z uśmiechem, a ja
stanęłam jak wryta. - No co się tak dziwisz, jedz szybko
śniadanie, jedziemy na zakupy.
- Okej – tylko to
udało mi się wydukać. Byłam za bardzo zszokowana odmianą mojej
siostry. Zawsze była bardzo opryskliwa w stosunku do mnie, albo
traktowała mnie jak powietrze. Szybko wstawiłam kubek mleka do
mikrofalówki a potem zalałam nim płatki. W międzyczasie
gdy je jadłam, mama z siostrą dopiły swoje kawy i zaczęły się
ubierać.
Po paru minutach
siedziałyśmy już w samochodzie i jechałyśmy do pobliskiego
miasta.- A po co tak w ogóle jedziemy? - zapytałam zaciekawiona, bo żadna nich słowem nie odzywała się na ten temat.
- No jak to po co? -
zaśmiała się Eliza. - Po ciuchy dla ciebie i dla mamy. Musicie
jakoś wyglądać przecież. Zwłaszcza ty.
- Od kiedy to tak
się przejmujesz moim wyglądem – mruknęłam cicho, ale mama to
usłyszała.
- Wystarczy! -
krzyknęła i zmieniła temat. - Po zakupach wolicie kebaby czy
pizzę?
- Pizzę –
stwierdziłyśmy z siostrą jednocześnie.
Zakupy udały się
jak nigdy wcześniej. Mogłam wybrać co chciałam i cena nie grała
roli. Dzięki temu wzbogaciłam się w kilka boskich ciuchów.
Mama również wybrała sobie parę bluzek, w których
wyglądała bardzo ładnie.
Potem poszłyśmy
do pizzerii, usiadłyśmy przy stoliku a mama poszła zamówić
jedzenie.-Słuchaj, wiem co wczoraj robiłaś – Eliza nachyliła się do mnie i powiedziała to ze złowrogim uśmiechem. Fuck – I mogę powiedzieć o tym mamie.
- Rób co
chcesz – powiedziałam i starałam się nie zdradzać żadnych
emocji. Dobrze znałam te jej gierki. - Nie zastraszysz mnie.
- Ooo, od kiedy moja
mała siostrzyczka taka cwana się stała? - spytała.
- Ludzie się
zmieniają, a ciebie dawno w kraju nie było – powiedziałam
cicho. - Ale ty za to się nic a nic nie zmieniłaś. Dalej jesteś
tą wredną siostrą. Nawet nie wiem za co cię kocham.
-
Za to – odparła
i wskazała palcem na torby z moimi nowymi ciuchami. Obie się
zaśmiałyśmy. - Nie no, żartuję, nie wiem co robiłaś, ale to
chyba było bardzo ciekawe skoro się tak broniłaś. Ale coś czuję, że
przydadzą ci się nowe ciuchy. Opowiesz swojej ukochanej siostrze o tym?
- Stara jędza –
powiedziałam ze śmiechem. W tym momencie wróciła mama.
- Pizza będzie za
chwilę – uśmiechnęła się do nas. - Mam nadzieję, że się
nie pokłóciłyście.
- Nie, coś ty –
odpowiedziała Eliza i puściła mi oczko. Uśmiechnęłam się.
Poczułam wibrację
w kieszeni. Wyjęłam telefon i musiałam bardzo starać się, by się
nie uśmiechnąć do ekranu. „Hej ;) jak tam dzień mija ?"
Jak to czytałam, miałam wrażenie, że on też o mnie myśli.
Tak samo jak ja o nim. Od wczorajszego spotkania wcale mi nie
wychodzi z głowy. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale gdy zamykam
oczy widzę jego uśmiech i żyłki na szyi. Nie wiem co mi się tak
w tym podoba, ale to co jest rzadko spotykane. Bynajmniej ja nigdy
tego nie spotkałam ani u chłopaka, ani u dziewczyny.
- O czym tak
myślisz? - zapytała mama.
- Chciałaś
powiedzieć o kim – wtrąciła Eliza z szyderczym uśmiechem. -
Pewnie o nadawcy wiadomości, którą przed chwilą dostała.
Zupełnie
zapomniałam. Miałam mu odpisać. Głupia ja. Zaśmiałam się sama
z siebie i zaczęłam stukać w klawisze. „ Hej ^^ byłam na
zakupach i teraz czekam na pizze :) a ty co porabiasz ? ;>" po
paru minutach dostałam odpowiedź „a ja niedawno wstałem :D
śniłaś mi sie ^^" uuu miłe. Znowu musiałam bardzo się zawziąć w sobie by się nie uśmiechnąć. „ a powiesz co
dokładnie ? :D" dłuższą chwilę mi nie odpisywał. W tym
czasie zdąrzyłam już jest sporą część kawałka pizzy. Po kilku
minutach dostałam odpowiedź. „ strasznie dziwne to
było.. coś takiego, że byłem z Krystianem.. on zaczął się
czepiać, ze chodzę z toba (wtf? :D ), chciał mnie uderzyć ale
wtedy przyszłaś ty, stanelas w mojej obronie, on cie popchnął,
uderzyłaś głową o ziemię i umarłaś.. Dziwne, ale kurde. Jak
się obudziłem nie wiedziałem co się dzieje XD" nie
wierzyłam własnym oczom. Niemożliwe. Przeczytałam drugi raz.
Potem trzeci i czwarty. No to chyba musiała być prawda. Odpisałam
mu „ O.o mi śniło się coś podobnego. Tyle, że Krystian zaczal
sie do mnie dobierac, mowił mi ze jestes fałszywy i zebym ci nie
wierzyła, potem przyszedłeś ty, stanąłes w mojej obronie, on cię
popchnął, upadłes i tez umarłeś. Bardzo dziwne, ze mamy podobne
sny xD"
- No
to wracamy do domu – z zamyślenia wyrwał mnie głos siostry. -
No młoda, rusz ten swój zacny zadek.
Schowałam telefon
do kieszeni, do ręki wzięłam torby z zakupami i ruszyłam do
samochodu. Przez cały czas rozmyślałam nad tym, co takie coś może
znaczyć.Czy ten sen miał jakiś udział w mojej przyszłości?
Racja.
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb
http://lexiluska.blogspot.com/
Rozdział świetny i bardzo wciągający :)Czekam na next! :D
OdpowiedzUsuńclannad-opowiadania.blogspot.com
No fajnie się czyta :D
OdpowiedzUsuńhttp://wekablogpf.blogspot.com/
masz polot. :) zostaje na dłużej.
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie:
www.quitenormally.blogspot.com
Miło się czytało ;3
OdpowiedzUsuńhttp://wekablogpf.blogspot.com/
czekam na kolejne części :33
OdpowiedzUsuńdreamcom21.blogspot.com
Bardzo fajnie sie czytało ͺ''
OdpowiedzUsuńBędę wpadać częściej.
I zapraszam do siebie ;)) http://probkomaniaczki.blogspot.com
Super to opowiadanie o.o Obserwuję i zapraszam :) http://scary-story-scary.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń