sobota, 14 września 2013

14. Podobne sny.

- Lenka – usłyszałam ciepły głos mojej przyjaciółki. - Lenka, kochanie, nie płacz.
Otworzyłam oczy i trochę uniosłam głowę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym leżałam. Nie było tam ani Krystiana, ani Daniela, tym bardziej kałuży krwi.
- Coś złego mi się przyśniło – powiedziałam cicho. - Ale jest dobrze.
- To tylko sen – powiedziała Ewelina znowu ciepłym głosem przytulając mnie. Uwielbiałam ją za tę cierpliwość do mnie. - Możesz spać dalej, porozmawiamy o tym rano.
- Dobranoc – mruknęłam i po sekundzie już spałam.
Obudziłam się około godziny dziewiątej, Ewelina już była ubrana i siedziała przed komputerem.
Odrobinę się ociągając, wstałam z łóżka, a następnie je zaścieliłam. W pewnych sprawach zawsze pilnowałam porządku. Niestety nie należało do tej listy moje życie.
- Co to się w nocy działo? -zapytała z uśmiechem, na chwilę odwracając się od monitora.
Opowiedziałam jej cały sen, a ona się tylko zaśmiała i wróciła do swojego komputera. Nic nie odpowiedziała.

Wyciągnęłam z torebki szczoteczkę do zębów, ciuchy i poszłam do łazienki. Po kilkunastu minutach wróciłam w miarę ogarnięta. Spojrzałam na telefon, był tam sms. Miałam nadzieję, że to Daniel napisał, ale przeliczyłam się. Przycisnęłam przycisk i moim oczom ukazała się wiadomość od siostry „wracaj natychmiast do domu!”
- Muszę się zbierać – westchnęłam i zaczęłam pakować moje rzeczy.
- Co? Już? - Ewelina była bardzo zaskoczona. Zwykle w takie nocowanki siedziałyśmy u siebie dość długo. - Czemu?
- Eliza mi napisała, że mam wracać. Sama rozumiesz, jej nie wolno się sprzeciwić.
- No tak... Eh, no to zmykaj.
Razem zeszłyśmy na dół, pożegnałam się z jej rodzicami i siostrzyczką, ruszyłam do domu. Z bijącym sercem otwierałam kluczem drzwi wejściowe i zdejmowałam buty. Bałam się co nastąpi, ale nic. Cisza. Aż dziwna ta cisza była. Powoli kierowałam się do kuchni. Gdy byłam bliżej, usłyszałam radosne głosy mamy i siostry Weszłam do pomieszczenia.
- No wreszcie jesteś młoda – powiedziała do mnie Eliza z uśmiechem, a ja stanęłam jak wryta. - No co się tak dziwisz, jedz szybko śniadanie, jedziemy na zakupy.
- Okej – tylko to udało mi się wydukać. Byłam za bardzo zszokowana odmianą mojej siostry. Zawsze była bardzo opryskliwa w stosunku do mnie, albo traktowała mnie jak powietrze. Szybko wstawiłam kubek mleka do mikrofalówki a potem zalałam nim płatki. W międzyczasie gdy je jadłam, mama z siostrą dopiły swoje kawy i zaczęły się ubierać.
Po paru minutach siedziałyśmy już w samochodzie i jechałyśmy do pobliskiego miasta.
- A po co tak w ogóle jedziemy? - zapytałam zaciekawiona, bo żadna nich słowem nie odzywała się na ten temat.
- No jak to po co? - zaśmiała się Eliza. - Po ciuchy dla ciebie i dla mamy. Musicie jakoś wyglądać przecież. Zwłaszcza ty.
- Od kiedy to tak się przejmujesz moim wyglądem – mruknęłam cicho, ale mama to usłyszała.
- Wystarczy! - krzyknęła i zmieniła temat. - Po zakupach wolicie kebaby czy pizzę?
- Pizzę – stwierdziłyśmy z siostrą jednocześnie.
Zakupy udały się jak nigdy wcześniej. Mogłam wybrać co chciałam i cena nie grała roli. Dzięki temu wzbogaciłam się w kilka boskich ciuchów. Mama również wybrała sobie parę bluzek, w których wyglądała bardzo ładnie.
Potem poszłyśmy do pizzerii, usiadłyśmy przy stoliku a mama poszła zamówić jedzenie.

-Słuchaj, wiem co wczoraj robiłaś – Eliza nachyliła się do mnie i powiedziała to ze złowrogim uśmiechem. Fuck – I mogę powiedzieć o tym mamie.
- Rób co chcesz – powiedziałam i starałam się nie zdradzać żadnych emocji. Dobrze znałam te jej gierki. - Nie zastraszysz mnie.
- Ooo, od kiedy moja mała siostrzyczka taka cwana się stała? - spytała.
- Ludzie się zmieniają, a ciebie dawno w kraju nie było – powiedziałam cicho. - Ale ty za to się nic a nic nie zmieniłaś. Dalej jesteś tą wredną siostrą. Nawet nie wiem za co cię kocham.
- Za to – odparła i wskazała palcem na torby z moimi nowymi ciuchami. Obie się zaśmiałyśmy. - Nie no, żartuję, nie wiem co robiłaś, ale to chyba było bardzo ciekawe skoro się tak broniłaś. Ale coś czuję, że przydadzą ci się nowe ciuchy. Opowiesz swojej ukochanej siostrze o tym?
- Stara jędza – powiedziałam ze śmiechem. W tym momencie wróciła mama.
- Pizza będzie za chwilę – uśmiechnęła się do nas. - Mam nadzieję, że się nie pokłóciłyście.
- Nie, coś ty – odpowiedziała Eliza i puściła mi oczko. Uśmiechnęłam się.
Poczułam wibrację w kieszeni. Wyjęłam telefon i musiałam bardzo starać się, by się nie uśmiechnąć do ekranu. „Hej ;) jak tam dzień mija ?" Jak to czytałam, miałam wrażenie, że on też o mnie myśli. Tak samo jak ja o nim. Od wczorajszego spotkania wcale mi nie wychodzi z głowy. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale gdy zamykam oczy widzę jego uśmiech i żyłki na szyi. Nie wiem co mi się tak w tym podoba, ale to co jest rzadko spotykane. Bynajmniej ja nigdy tego nie spotkałam ani u chłopaka, ani u dziewczyny.
- O czym tak myślisz? - zapytała mama.
- Chciałaś powiedzieć o kim – wtrąciła Eliza z szyderczym uśmiechem. - Pewnie o nadawcy wiadomości, którą przed chwilą dostała.
Zupełnie zapomniałam. Miałam mu odpisać. Głupia ja. Zaśmiałam się sama z siebie i zaczęłam stukać w klawisze. „ Hej ^^ byłam na zakupach i teraz czekam na pizze :) a ty co porabiasz ? ;>" po paru minutach dostałam odpowiedź „a ja niedawno wstałem :D śniłaś mi sie ^^" uuu miłe. Znowu musiałam bardzo się zawziąć w sobie by się nie uśmiechnąć. „ a powiesz co dokładnie ? :D" dłuższą chwilę mi nie odpisywał. W tym czasie zdąrzyłam już jest sporą część kawałka pizzy. Po kilku minutach dostałam odpowiedź. „ strasznie dziwne to było.. coś takiego, że byłem z Krystianem.. on zaczął się czepiać, ze chodzę z toba (wtf? :D ), chciał mnie uderzyć ale wtedy przyszłaś ty, stanelas w mojej obronie, on cie popchnął, uderzyłaś głową o ziemię i umarłaś.. Dziwne, ale kurde. Jak się obudziłem nie wiedziałem co się dzieje XD" nie wierzyłam własnym oczom. Niemożliwe. Przeczytałam drugi raz. Potem trzeci i czwarty. No to chyba musiała być prawda. Odpisałam mu „ O.o mi śniło się coś podobnego. Tyle, że Krystian zaczal sie do mnie dobierac, mowił mi ze jestes fałszywy i zebym ci nie wierzyła, potem przyszedłeś ty, stanąłes w mojej obronie, on cię popchnął, upadłes i tez umarłeś. Bardzo dziwne, ze mamy podobne sny xD"
- No to wracamy do domu – z zamyślenia wyrwał mnie głos siostry. - No młoda, rusz ten swój zacny zadek.
Schowałam telefon do kieszeni, do ręki wzięłam torby z zakupami i ruszyłam do samochodu. Przez cały czas rozmyślałam nad tym, co takie coś może znaczyć.Czy ten sen miał jakiś udział w mojej przyszłości?

8 komentarzy:

  1. Racja.
    Zapraszam do sb
    http://lexiluska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny i bardzo wciągający :)Czekam na next! :D
    clannad-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajnie się czyta :D

    http://wekablogpf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. masz polot. :) zostaje na dłużej.

    obserwuje i zapraszam do mnie:
    www.quitenormally.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło się czytało ;3

    http://wekablogpf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejne części :33

    dreamcom21.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie sie czytało ͺ''
    Będę wpadać częściej.

    I zapraszam do siebie ;)) http://probkomaniaczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Super to opowiadanie o.o Obserwuję i zapraszam :) http://scary-story-scary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Czytasz - komentujesz. To MOTYWUJE!

Wyżsi Rangą